FREEDIVING FINNISH OPEN - Turku, Finlandia 2-3 kwietnia 2016

Pierwsza wizyta w Finlandii zakończyła się ogromnym sukcesem! Choć głównym celem wyjazdu było sprawdzenie obiektu, basenu i warunków tam panujących, to sam występ w zawodach był bardzo udany – wszystko poszło zgodnie z planem :)

Obiekt, na którym mają się odbyć tegoroczne Mistrzostwa Świata we Freedivingu AIDA to świetnie zaopatrzony do tego celu kompleks basenów, w którym najbardziej istotne pod kątem MŚ są: 50- i 25-metrowa pływalnia. Po krótkim piątkowym treningu na rozeznanie i rozpływanie po długiej podróży, która rozpoczęła się dla mnie o 3 godzinie nad ranem, byłam bardzo pozytywnie nastawiona do zawodów.

Następnego dnia, po rejestracji i spotkaniu organizacyjnym, pierwszą konkurencją była Dynamika bez płetw (DNF) na 25-metrowym basenie. Start dla mnie w tej dyscyplinie nie był priorytetowy i podchodziłam do niego bardziej jako dla rozgrzewki. Moja deklaracja była bardzo bezpieczna i spokojnie mogłam też obejrzeć kilka pierwszych serii. Mogłam więc oglądać (choć wyłącznie z daleka) jak swój pierwszy rekord Polski ustanawia Magda Solich na odległości 164m! To naprawdę świetny wynik i bardzo się ucieszyłam, że tak dobrze te zawody rozpoczęła nasza dwuosobowa reprezentacji Polski. Moja próba DNF była bardzo udana. Pomimo, że nie poświęcam tej konkurencji specjalnej uwagi, wynurzyłam się pewnie po niezwykle wolnych, ale bardzo równych stylowo i czasowo 138 metrach. Pierwsze zadanie wykonane idealnie.

Kolejną konkurencją była statyka (STA). Kolejność była ustalona na podstawie deklaracji w DNF, aby każdy z zawodników miał jednakową przerwę na odpoczynek. Pierwsza z nas zatem wystartowała Magda. Swoją próbę zakończyła z czasem 4min 4 sekund, wyraźnie pokazując, że nie ma ochoty na więcej :) Była natomiast jeszcze asystentem w mojej próbie.
Statyka dla wielu zawodników kojarzona jest z cierpieniem i nie każdy znajduje dla siebie sposób jak znaleźć w niej relaks. Dla mnie od zawsze jest to bardzo przyjemna konkurencja i nigdy nie miałam problemów z tym, by wynurzyć się za wcześnie... Tym razem było podobnie i zaczerpnęłam powietrza dopiero po 5 minutach i 38 sekundach. Jak dla mnie, jest to rezultat dość przeciętny, ale mogę uznać ten występ za bardzo dobry trening zakończony poprawną i czystą procedurą końcową. Dlaczego trening? Warunki były dobre i specjalna organizacja miejsc startowych pozwalała na przebywanie w strefie oficjalnej już na 12minut przed OT. Jednak moja rozgrzewka potoczyła się innym torem niż wspólnie z Magdą wcześniej ją ustaliłyśmy, bo w trakcie dokonałam pewnej zmiany w programie i ostatecznie zakończyła się na mniej niż 2 minuty przed OT :) Całe szczęście, że byłam już na miejscu startu, lecz mimo to, było to dość mało czasu by przygotować się do maksymalnego występu. Mogę to więc przyjąć za świetną prognozę na kolejny start, gdzie w preferencyjnych warunkach przekroczenie 6 minut nie powinno stanowić większego problemu.

Niedziela w przeciwieństwie do dnia poprzedniego była bardzo pochmurna i deszczowa. Pogoda absolutnie nie zapowiadała tych radosnych wydarzeń, które miały nadejść tego dnia. Ostatnia konkurencja – Dynamika w płetwach (DYN), była rozgrywana na basenie 50-metrowym. W chwili kiedy wymagane było złożenie wszystkich deklaracji przed zawodami, moje zdrowie było nadwyrężone i nie wiedziałam jak dalej rozwinie się sytuacja. Podałam więc zaledwie 133m, które mogłabym przepłynąć również bez monopłetwy. Magda zadeklarowała 150m i ostatecznie lista startowa ułożyła się w taki sposób, że najpierw startowałam ja, a od razu po mnie na tym samym torze ona.
Wiedziałam, że wystarczy się odbić po 200m by popłynąć dalej niż aktualny rekord Polski, nie mogłam jednak przewidzieć gdzie wynurzą się startujące osoby później. Na 200m wciąż czułam się dobrze i po odbiciu podjęłam decyzję by zakończyć swój występ na 205m – czyli osiągnęłam mój nowy oficjalny rekord życiowy i zdobyłam pierwszy rekord Polski. Jest to dla mnie niezwykłe wydarzenie i wspaniałe uczucie, jestem bardzo zadowolona z tego wyniku i stylu w jakim przepłynęłam ten dystans. Poprzedni rekord należał do Emilii Białej i wynosił 203m i został osiągnięty w 2011 roku. Nowy rekord ustanowiony przeze mnie po blisko 5 latach trwał 10 minut, bo Magda wynurzyła się 5 metrów dalej :) Nie ma to jednak żadnego znaczenia, bo liczy się fakt, że rekord w pierwszej kolejności ustanowiłam ja na dystansie 205m i ten wynik zagwarantował mi zwycięstwo w całych zawodach Finnish Freediving Open w klasyfikacji żeńskiej. A pierwsze miejsce na podium dzieliłam z Goranem Colakiem, który zwyciężył w klasyfikacji męskiej.

Plan sprawdzenia basenu został więc wykonany z nawiązką, bo 3 rekordy Polski ustanowione przez nas, to zaiste godne reprezentowanie Polski przez dwuosobową delegację! Wróży to bardzo ciekawie dla występu całej reprezentacji ponownie na tym samym basenie w Turku, już w czerwcu podczas Basenowych Mistrzostw Świata we Freedivingu AIDA!

Organizatorzy spisali się doskonale i nawet w chwili kiedy pękła lina tuż przed startem Magdy w DNF, zdążyli ją błyskawicznie zmienić, tak, że nie zakłóciło to w jej starcie. Ponadto świetnym rozwiązaniem jest prezentowane przez Mikko Antonena usytuowanie stanowisk startowych, na których zawodnicy mogą przygotowywać się wcześniej, obok startujących oficjalnie zawodników. Po zakończeniu startu na jednym torze to sędziowie przemieszczali się na tor obok, gdzie przygotowywał się już kolejny zawodnik. Proste rozwiązanie i bardzo pomagające zawodnikom by nie wybijać ich z rytmu i nie przemieszczać się tuż przed samym startem z miejsca rozgrzewki w miejsce startu.

Trzymam więc kciuki, aby tak samo dobry występ zrealizowali zarówno organizatorzy jak i cała reprezentacji Polski podczas letnich MŚ.

Zobacz film z rekordowego występu Agnieszki ->

Wyniki i fotorelacja na stronie FREEBODY.EU ->

sldak_1sld_bra

Treningi Agnieszki prowadzi Mike Maric razem z Luca Marazziną i Alessandro Vergendo oraz resztą zespołu "Swim Like a Dolphin" i projektu "Deep Inside".

Odwiedź fanpage na Facebooku:
Agnieszka Kalska Freediver ->
Swim Like a Dolphin ->
Deep Inside Project ->